Dołącz do nas

Co chcesz znaleźć?

Newsy

Historia rowerów elektrycznych – od prototypów do nowoczesnych modeli

Jak historia długa i szeroka, człowiek jako istota rozumna, chciał sobie zawsze ułatwić życie. Wynalazł krzesanie ognia, proch, papier, koło, samochód. Wszystko po to, by łatwiej mu było żyć, przemieszczać się, bronić czy zapisywać swoją historię. Gdzieś w tej pajęczynie znalazł się też rower elektryczny. Historia elektrycznych rowerów nie wzięła się znikąd – z bliskich relacji napędu mechanicznego i siły własnych mięśni powstał także bliski krewny, motorower. Dopiero jednak rewolucja technologiczna będąca udziałem drugiej połowy XX wieku pozwoliła stworzyć współczesny rower elektryczny w takim „stanie skupienia”, jaki znamy dziś. Początki elektrycznych rowerów nie były łatwe, ale systemy wspomagania elektrycznego są dziś powszechne. Samo zainteresowanie rowerami elektrycznymi rośnie i nic nie wskazuje, by miało przestać. Podobnie sprzedaż rowerów elektrycznych.

historia rowerów elektrycznych

Początki były jednak niełatwe, a wyboista droga wiodła e-bike’a przez zakręty historii i nowe pomysły, które nieustraszeni wizjonerzy wcielali w życie. Dziś rower elektryczny z akumulatorem jest zupełnie naturalną częścią świata szeroko pojętego poruszania się. I trudno wyobrazić sobie ten krajobraz bez tego pojazdu. Warto także mieć świadomość jak zwariowany pomysł z końca XIX wieku wyewoluował w dzisiejszy rower elektryczny. I jak długa droga wiodła do jego powszechnej popularności.



Początki rowerów elektrycznych – pierwsze prototypy

Rower nie ma jednego ojca, kogoś, kto pierwotnie wpadł na ten pomysł i go zrealizował. To raczej wypadkowa kreatywnej siły i technicznych możliwości. Początkowo próbowano instalacji małego silnika parowego w ramie roweru. Wynalazek owszem działał, ale kosmicznie się nagrzewał, a jego zasięg był nieprzewidywalny. Pierre Michaux, który opatentował ten pomysł w połowie XIX wieku, nie przeszedł więc do panteonu pionierów wspomagania, ale z pewnością położył odpowiednie podwaliny. Jazda z silnikiem parowym za plecami miała z pewnością swój urok, ale eksplozja nagrzanego kociołka nie pomogłaby kolarzowi nawet gdyby miał majtki z azbestu. W naturalny sposób, pomijając spalinową rewolucję, pomysły wynalazców skręciły ku wspomaganiu elektrycznemu. Miało ono szereg zalet – dawało się łatwo sterować i magazynować. Wada była jedna – akumulatory ważyły kosmicznie dużo.

Nie bacząc na te problemy, niezależnie od siebie dwa zespoły konstruktorów stworzyły pierwsze rowery elektryczne. Najpierw francuski chemik Gustave Trouve wsadził do trójkołowego wehikułu silnik Siemensa i zestaw akumulatorów. Całość ważyła ponad 160 kg a moc 70 Nm/s. Osiągi nie były więc oszałamiające. W 1882 roku, czyli rok po trycyklu Trouve’a, powstał trycykl Ayrton&Perry, przemierzający ulice wiktoriańskiego Londynu. Pędził 14 km/h i miał przyzwoity zasięg 40 km.

Ponieważ waga akumulatorów zmniejszała się powoli, wysiłki konstruktorów poszły w kierunku udoskonalenia silników. Pod koniec XIX wieku opatentowano szczotkowy silnik elektryczny umieszczony w tylnej piaście. Był to przełom – konstrukcja miała nowoczesny design, była znacznie mniejsza i bardziej efektywna od wcześniejszych pomysłów. Wkrótce silnik w piaście zespolono naturalnie z przekładnią mechaniczną. Amerykanin Ogden w 1895 pokazał światu silnik bezszczotkowy, napędzany za pomocą baterii umieszczonej pod górną rurą ramy. To była prawdziwa rewolucja, i w zasadzie rower Ogdena należy uznać za protoplastę współczesnego e-bike’a. Problemem nie była pomysłowość wynalazców – wykazywali oni niebywale nowatorskie podejście, tworząc unikatowe pojazdy w skali światowej. Problemem były ograniczenia epoki – głównie technologiczne. Zanim opanowano obróbkę precyzyjną, musiało minąć kolejnych kilka dekad. Doskonalono konstrukcję akumulatorów i rozpoczęto eksperymenty w kierunku zastąpienia ich lżejszymi odpowiednikami.

Ewolucja technologii – kluczowe innowacje w rozwoju rowerów elektrycznych

Nowoczesny napęd elektryczny zawitał do ram rowerowych z początkiem lat trzydziestych XX wieku, czyli prawie sto lat temu. Pojawił się rower Phillips Simplex – miał baterię kwasowo-ołowiową o napięciu 12 V, na której mógł przejechać nawet 40 km, ale baterię można było ładować w domu, zupełnie jak teraz. Rower był wypuszczany w małych seriach, stanowiąc pierwszą w historii komercyjną maszynę ze wspomaganiem elektrycznym, ogólnie dostępną dla każdego. Dalszy rozwój rowerów elektrycznych przerwała II Wojna Światowa.

Powojenny krajobraz został zdominowany przez motocykle z demobilu – powstało ich setki tysięcy i zalały świat. Rozwój motoryzacji był także swego rodzaju symbolem odrodzenia po trudnym wojennym czasie. Dopiero wczesne lata siedemdziesiąte przyniosły pierwszy wielki kryzys paliwowy, przynosząc kres amerykańskim muscle-carom i uchylając szerzej drzwi napędom alternatywnym. Rower elektryczny ponownie stał się ciekawym środkiem transportu, a wraz z pojawieniem się silnych tendencji proekologicznych niemal naturalnie wypełniał powstałe luki.

Zobacz również: Rower elektryczny czy hulajnoga elektryczna – co wybrać?

W 1975 pojawia się prototypowy rower firmy Panasonic. Japończycy zainstalowali w nim akumulator kwasowo-ołowiowy o napięciu 24 V i silnik mocowany przy suporcie zupełnie jak dzisiejsze rowery elektryczne. Pozostał w fazie prototypu, bo firma nie doceniła możliwości rozwoju takiego roweru. Rower elektryczny z silnikiem centralnym na swoją eksplozję popularności musiał więc jeszcze poczekać. A Panasonic, mimo iż działa w produkcji rowerów elektrycznych do dziś – dostarcza między innymi silniki i komponenty do ich produkcji – po prostu wyprzedził swoje czasy. Zupełnie inaczej niż np. Kodak, który po wypuszczeniu pierwszego cyfrowego aparatu stwierdził, że nie ma on przyszłości.

Na kolejną rewolucję technologiczną trzeba było czekać już stosunkowo krótko. Postęp w konstruowaniu akumulatorów był już tak napędzony, że ogniwa kwasowo-ołowiowe musiały odejść w niepamięć. W 1989 roku Sanyo stworzyło rower Enacle, z akumulatorem NiCd. Niklowo-kadmowe ogniwa były znacznie lżejsze od starszego rodzeństwa, mając tę samą moc, którą łatwiej można było zwiększyć. Rower elektryczny z akumulatorem NiCd był przełomem – technologia baterii wreszcie dorównała silnikom i komponentom roweru. W tym samym roku Michael Kutter, Szwajcar, pokazał światu rower pedelec – Pedal Electric Cycle. Uznaje się go za ojca roweru elektrycznego, wcześniejsze wynalazki często nazywając motorowerami elektrycznymi. Kutter wprowadził do użycia rower, którego silnik aktywowany był przez ruch pedałów. Od tej pory łatwiej było go rozwijać, a rower elektryczny z systemem PAS (Pedal Asisstance System) stał się wzorcowym rozwiązaniem. Na szerszą skalę zaczęli produkować go Japończycy – rower elektryczny Yamaha w tamtym czasie stał się pierwszym masowym rowerem elektrycznym w ogóle, gotowym podbijać świat w takiej właśnie formie, jaką znamy i dziś. Yamaha pędziła dalej – w 1997 pokazała światu rower z czujnikiem momentu obrotowego, który pozwalał płynnie podczas jazdy regulować poziom wspomagania – tak jak dziś mamy to w standardzie.

Wzrost popularności rowerów elektrycznych na całym świecie

Wejście w nowy wiek to nowe otwarcie dla rowerów elektrycznych. Przede wszystkim dzięki wprowadzeniu baterii LiOn, litowo-jonowych do powszechnego użytku. Początkowo koszt roweru elektrycznego był dość wysoki, co czyniło go niedostępnym dla mniej zasobnej klienteli. Bosch i Yamaha, do spółki z Shimano zaczęło jednak dostrzegać w tych rowerach zyskowną żyłę, inwestując ogromne pieniądze w rozwój silników, baterii i ram. Pojawiły się takie firmy jak Haibike, które ponad sto lat po pomysłach Ogdena także chciały być pionierami. Stworzyły rowery full, hardtaile i rowery elektryczne trekkingowe, które były stosunkowo lekkie, dysponowały dużą mocą i zasięgiem. Dzięki inwestycjom w rozwój ceny zaczęły spadać, a postęp w dziedzinie baterii sprawiał, że rower elektryczny enduro stał się codziennością na górskich szlakach, a maszyny użytkowe zyskując na popularności, zaczęły być tańsze i ogólnodostępne.

Kolejne kryzysy, a także pandemia Covid-19 sprawiły, że historia roweru elektrycznego po raz kolejny znalazła się w punkcie szczytowym. Zyskał on na popularności, stając się możliwością ucieczki od czterech ścian, pomagając nam niemal w powrocie do aktywności wymuszonym izolacją czy chorobą. Po raz kolejny długa historia rowerów zataczała koło, by pomóc nam na nowo żyć. Oto rower elektryczny dostosowany do potrzeb seniorów pozwolił im na nowo cieszyć się pasją. Rozwój silników elektrycznych przyspieszył – spadły ich masa i wymiary, wzrosła moc. Rowery elektryczne praktycznie podały ludziom „dłoń” pozwalając im na nowy sposób eksplorowania rzeczywistości.

Nowoczesne rowery elektryczne – różnorodność modeli i ich zastosowanie

Obecnie elektryczny rower jest produktem łatwo dostępnym i powszechnym. Wszedł w kanon, jako stały i rozwijający się element. Jego postępujące wyrafinowanie nie zmienia faktu, że stał się powszechnym środkiem transportu i narzędziem pasji w rękach wielu kolarzy. Przyczynił się także do aktywizacji lub re-aktywizacji seniorów i osób w rehabilitacji.

Jego naturalnym środowiskiem pozostało miasto, z łatwością dostępu do infrastruktury, serwisu i ładowania. Ale e-bike zaczął też odważnie pojawiać się jako rower trekkingowy, pozwalając powiększać zasięg, czy wyspecjalizowany, szalony rower enduro z karbonowymi ramami, odwróconymi silnikami i zawieszeniem o szalonym skoku. Mamy też pierwsze modele gravelowe i szosowe. Rower elektryczny pozwala w pełni korzystać z pasji, mogąc poszerzać jej uruchamianie w warunkach, które do tej pory nas uziemiały. Jako urządzenie infrastruktury miejskiej rower elektryczny publiczny stał się elementem krajobrazu wielkich miast i sposobem na poprawę komfortu w dziedzinie komunikacji. Przyczynił się także jako taki do rozwoju przemysłu – rower elektryczny rodzimej produkcji to już nie fanaberia małego zakładu. Dowód – rower elektryczny Dartmoor, czyli maszyna, której wstydzić się wcale nie musimy. Budowa roweru elektrycznego ewoluowała na przestrzeni dekad, pierwsze modele rowerów były duże, ciężkie i niepraktyczne – ale były fundamentem, kierunkowskazem na drodze. Dzisiejsi użytkownicy rowerów elektrycznych mają pod siodełkami długą historię rozwoju i pomysłów, które napędzały ludzkość, by zrobić coś lepszego.

Rower elektryczny jako część zrównoważonego transportu przyszłości

Historia roweru elektrycznego na pewno nie dobiega końca. Jednoślad ze wspomaganiem zacznie korzystać z coraz bardziej nowoczesnej infrastruktury, np. ładowania indukcyjnego czy sieci szybkich ładowarek. Przyczyni się do odkorkowania wielkich miast i zapewni im czystsze powietrze, jak tylko społeczeństwo dojrzeje do jego – jeszcze szerszego – zastosowania niż obecnie. Transport miejski stanie się jego domeną, ponieważ jako pojazd zeroemisyjny i zajmujący stosunkowo niewiele miejsca ułatwi poruszanie się. W Chinach stanowi on już zintegrowaną część transportu publicznego, wybieraną świadomie. Dziś eksploatacja roweru elektrycznego w codzienności jest po prostu akceptowanym stanem, a producenci rowerów elektrycznych będą starali się spełniać wymagania, aby rynek rowerów elektrycznych odpowiadał na potrzeby społeczne i sportowe.

Coraz lepsze i wydajniejsze baterie elektryczne to rozwój całej gałęzi przemysłu. Nowe akumulatory skonstruowane na podstawie ogniwa niklowo-siarczkowe jeszcze bardziej zmniejszą wagę akumulatorów i przybliżą wagowo rower elektryczny do klasycznego. W warunkach miejskich, zurbanizowanych, stanie się to jednym z ważniejszych aspektów użytkowych. Możemy spodziewać się dalszego rozwoju roweru elektrycznego, zwiększenia jego obecności w świadomości zbiorowej i powszechności pojazdu jako normalnego środka transportu. Przyszłość rowerów elektrycznych to my. I możemy być szczęśliwi, że żyjemy w takich czasach.

Może Cię zainteresować: Bezpieczny przewóz roweru elektrycznego samochodem – praktyczne porady

Wyjątkowy rower elektryczny – czy to prawda, czy sen?

Historia dowodzi, że rower elektryczny przeżywał swoje wzloty i upadki cierpliwie. Czekał na swoje pięć minut, a kiedy nadeszły, wykorzystał je w pełni. Dziś jest uznany za typowy, normalny element rowerowego krajobrazu, jutro może go zdominować – choćby w mieście czy zaawansowanym eMTB. Ważne, że napędza całą rowerową historię sprawia, że idzie ona do przodu, szuka nowych rozwiązań, z których mogą skorzystać wszyscy, a nie tylko ci ze wspomaganiem. Gdyż, jak mawiał ktoś bardzo mądry – rewolucja jest jak rower, gdy się nie toczy, upada. Prawda?


Reklama rowerów elektrycznych w Rowertour.com
Reklama rowerów elektrycznych w Rowertour.com wersja mobilna
Kliknij, aby skomentować

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz również

Newsy

Dostosuj swój kanał informacyjny i bądź na bieżąco z treściami od EBIKERS.

Newsy

Przewidywaliśmy taki krok już jakiś czas temu. Napęd GD8 jest krokiem naprzód w dziedzinie integrowania napędu roweru elektrycznego. I stworzeniu go bardziej zwartym i...

Akcesoria

Hej, masz już swój rower elektryczny? Świetnie. Jeździ się super? Tak myśleliśmy. Teraz pora go odpowiednio wyposażyć. Godny Twojej maszyny wachlarz akcesoriów do roweru...

Części

Innowacje przyjmują się w rowerach w różnym tempie. Sam napęd elektryczny potrzebował blisko dekady, by się upowszechnić, a dziś jego dostępność i popularność można...

E-Bikers.pl to kompleksowy blog poświęcony wszystkim miłośnikom rowerów elektrycznych i nowoczesnej mobilności. Znajdziesz u nas najnowsze informacje, porady i recenzje dotyczące rowerów elektrycznych, ale również akcesoriów i elektroniki. Nasz portal to idealne miejsce zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych użytkowników e-bike'ów, którzy chcą być na bieżąco z trendami oraz nowościami na rynku. Blog jest nie tylko skarbnicą wiedzy dla e-bikerów, ale także przewodnikiem dla wszystkich, którzy chcą dołączyć do rosnącej społeczności rowerzystów elektrycznych.

Copyright © 2025 e-bikers.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.