Taki napęd ma szereg zalet. Jest ciekawą i solidną alternatywą dla klasycznych przerzutek planetarnych, a te „normalne” zostawia daleko z tyłu pod kątem odporności całego układu i jego prędkości. Jak to jeździ i jak się sprawdza w praktyce? Dziś odpowiemy Wam na te pytania i przybliżymy konstrukcję napędu GD8 – swoistej rewolucji w napędach rowerów elektrycznych.
Spis treści
Co wyróżnia napęd GD8?
Trzeba mieć świadomość, że takie nowoczesne systemy napędowe nie są nowe. Ale Szkoci będący sercem całego startupu Intradrive zadali sobie podstawowe pytanie – co jest największym utrudnieniem w posiadaniu silnika elektrycznego pod kątem użytkowym? Oczywiście serwis. W sprzężeniu z klasyczną przerzutką duet silnik – przerzutka wymaga nieustannego czyszczenia i kontroli napięcia łańcucha. Cały mechanizm przenosi duże siły, ale są one tracone po drodze do tylnej osi. W zestawie z przerzutką planetarną zalet jest nieco więcej, lecz nie przygniatająco – mechanizm przerzutki zostaje przenoszony do wnętrza piasty, ale jednocześnie osłabia jej konstrukcję, podnosi skomplikowanie i koszty. Dobra przerzutka planetarna jest droga, a jej serwis i tak pozostaje dość utrudniony. Klasyczny napęd z komponentami rozłożonymi na osi i suporcie, połączonych łańcuchem naturalnie jest narażony na brud.
Może Cię zainteresować: Czy do roweru elektrycznego jest potrzebny specjalny łańcuch?
Najlepszym rozwiązaniem stało się więc przeniesienie napędu i przerzutki w jedno miejsce i zespolenie ich w jeden mechanizm. W wypadku GD8 silnik elektryczny zespolono z ośmiobiegową skrzynią biegów i zamknięto w przyjaznej, niewielkiej formie. Wyróżniają go właśnie niewielkie wymiary, zamknięta struktura, którą trudno zabrudzić i możliwość stosowania w każdym rowerze – od MTB po rower miejski czy elektryczny rower turystyczny. Wynika to z kompaktowej budowy całego zestawu. Redukcja ilości ruchomych części pozwala na lepsze przenoszenie mocy i zwiększenie trwałości. Wydaje się więc, że GD8 to w e-bike’ach nowy standard, który ma potencjał do zniesienia prymatu klasycznej przerzutki. Nowy motor i skrzynia biegów oferują szybką zmianę przełożeń, system komponentów będzie jednak równie trwały jak w wypadku nominalnego układu. Elektryczne elementy, baterie i rama będą miały nowe możliwości rozwoju i projektowania.
Korzyści dla użytkowników – mniej awarii, mniej konserwacji
Intradrive GD8 nie jest najnowszym ani specjalnie pionierskim pomysłem, ale Szkoci wreszcie doprowadzają ten pomysł do skali przemysłowej. Sama idea nie jest nowatorska, ale na przeszkodzie jej realizowania stoją problemy materiałowe – by uzyskać wytrzymałość i precyzję, konieczne jest stosowanie cięższych materiałów. Dopiero wypracowanie odpowiedniej mieszaniny stopów pozwoliło połączyć lekkość i odporność na pracę.
Z naszego punktu widzenia jako użytkownika końcowego GD8 ma szereg zalet. Przede wszystkim, zamknięta forma jest szczelna i doskonale chroni wnętrze mechanizmu. To zdecydowanie mniej awarii i w zasadzie radykalnie zmniejszona konieczność konserwacji. Mechanika schowana jest w środku, zespolona z silnikiem i jedyne co pozostaje to smarowanie łańcucha lub napięcie paska, bo i z tym rodzajem napędu GD8 chce i może współpracować. Zresztą, w połączeniu z nim może być to napęd zupełnie nowego rodzaju, świetnie eliminujący przerzutkę, łańcuchy i klasyczne kasety napędowe ze świata rowerów elektrycznych.
Zintegrowanie przełożeń wraz z napędem to także lżejsza i mocniejsza oś tylna. Można stosować jeden tryb, bez przerzutek, bębenków, prowadnic. Wszystko odbywa się w doskonałym środowisku zamkniętym obudową silnika i skrzyni biegów, zupełnie jak w samochodzie. Oś jest równomiernie obciążana, jej konstrukcja mniej skomplikowana, co za tym idzie, koła są prostsze i wytrzymalsze. To doskonały pomysł na rower miejski, trekkingowy, rekreacyjny, ale także zaawansowany MTB, pozwalający niwelować koszty wraz z wydłużeniem użytkowania takiego roweru. Odpada nam serwis łańcucha, przerzutek, w mniejszym stopniu także kół. Zresztą, producenci także zacierają ręce.
Korzyści dla producentów rowerów – prostota i oszczędności
Producenci rowerów elektrycznych w GD8 znajdą także szereg możliwości, po które zapewnie chętnie sięgną. Uproszczenie konstrukcji oznacza mniejsze koszty, a to korzystnie wpływa na rynek i pozwala dopracowywać posiadane modele tak, by były jeszcze lepsze. „Silnik z biegami” to nie tylko chwytliwe hasło reklamowe, które z pewnością zadziała, ale także droga do solidnych oszczędności, które można będzie wydać gdzie indziej – na lepsze koła, ramy, ogumienie, kierownice czy sterowniki. Prostsze ramy nie będą musiały uwzględniać obecności przerzutki, producenci komponentów – większego zużycia podzespołów. Zawsze taniej wymienić jedną zębatkę niż całą kasetę, prawda?
Zwarta konstrukcja GD8 pozwala instalować go w każdym elektrycznym rowerze wdrażanym do produkcji. Mniej strat energii, mniej skomplikowania, mniej elementów, które mogą ulec uszkodzeniu – to wszystko wpłynie na kolarza jeżdżącego na e-bike’u z takim napędem w sposób rozwijający, pozytywny. Pozwoli mu bardziej skupić się na jeździe i jej wszystkich aspektach a mniej na serwisie, wymianach i zabrudzeniach mechanizmów. Intradrive GD8 pozwala też na dokonanie kolejnego przełomu na miarę gravela czy rowerów elektrycznych właśnie. Zmienia je w pojazdy wszechstronne i uniwersalne, nie odbierając im nic z urody klasycznego roweru. Nowe ramy bez przerzutek to prostsze projektowanie, mniej kosztów, to tańsze rowery, to w końcu – więcej rowerów, a więc – więcej nas jako rowerzystów. Nawet przy mniej dalekosiężnym myśleniu korzyści jest ogrom. Czy zatem Intradrive GD8 jest gotowy na masową produkcję?
GD8 w praktyce – pierwszy krok do masowej produkcji
Serce systemu, jaki tworzy napęd GD8 to 250 W – w silniku i ośmiobiegowa skrzynia biegów zespolona z nim w jeden mechanizm. Całość udało się konstruktorom zamknąć w wadze mniejszej niż 5 kg, ale także uzyskać niezawodność i wytrzymałość oraz stabilność pracy. Stąd już tylko krok do podjęcia produkcji na większą skalę. Egzemplarze nowego układu trafią teraz do zainteresowanych firm produkujących rowery elektryczne, a stąd na jazdy testowe.
Jeśli producenci wymyślą sobie ten napęd jako kolejny krok do nowoczesnego, nowatorskiego roweru elektrycznego, a wszystko na to wskazuje, mamy do czynienia z rodzajem małego kroku milowego – choć to oksymoron, Intradrive GD8 właściwie spełnia wszystkie jego funkcje. Był już wymyślony wcześniej, ale dopiero tu realizacja nabrała przemysłowych nawiasów i konkretnej stylizacji. W wersjach przygotowanych pod pasek napędowy cały rowerowy układ przenoszenia napędu nabiera cech mechaniki klasy premium, opakowanej w rewolucyjnie prosty charakter. Pozostaje nam wypatrywać pierwszych rowerów z tym napędem.
Zobacz również: Rower elektryczny na pasku. Czy łańcuch napędowy to już przerzytek?
Intradrive GD8 – nowoczesność w wydaniu „Pro”
Napęd tej klasy doskonale łączy zalety wspomagania elektrycznego integrowanego z ramą wraz z wytrzymałością komponentów z segmentu zarezerwowanego dla profesjonalistów. Teraz wypada czekać na pierwsze ramy działające skutecznie i efektywnie z takim układem. Napęd GD8 ma ogromny potencjał o rewolucyjnym charakterze. Nawet jeśli przez sceptyczność nie powiemy o nim jako o czymś innowacyjnym, należy docenić ogromny krok naprzód. Stąd wszak możemy skoczyć do napędów o modułowym charakterze – monobloków, jak w zaawansowanej motoryzacji. Rower elektryczny staje się narzędziem postępu. I to będzie dziać się z nami u boku – czyż to nie wspaniały czas?
Więcej szczegółowych informacji znajdziecie na stronie producenta: https://www.intradrive.co.uk/gd8
ragaxol
14 kwietnia, 2025 na 5:57 am
Zamysł jest fajny, tylko zastanawiam się jakie będzie to miało przełożenie na wagę samego silnika. Elektryki same w sobie już są toporne, a taki wynalazek tę wagę jeszcze bardziej dobije, bo domyślam się, że przy takich obciążeniach to już rama carbonowa nie wchodzi w grę?