W poniższym tekście opowiemy, dlaczego ten kask wywołał takie poruszenie, i dlaczego – jeśli jeździsz szybkim eMTB albo lubisz tempo typu kamikadze na singletrackach –chcesz go mieć na głowie dziś, jutro i na zawsze. Zapraszamy na test czegoś, co trudno nazwać inaczej niż najbezpieczniejszy kask rowerowy na rynku.
Spis treści
MET Revo – co sprawia, że jest „najbezpieczniejszy”?
Na pierwszy rzut oka Revo wygląda jak typowy enduro trail: spora tylna część, ostre kanty, 23 kanały wentylacyjne i klasyczny daszek typu „break away”. Ale włoski diabeł tkwi w detalach, na które warto teraz zwrócić baczniejszą uwagę. Co więc wyróżnia Revo?
- Pięcioczęściowa, owinięta wokół całości skorupa z poliwęglanu stapiana z pianką EPS – minimalizuje mikropęknięcia podczas wielokrotnych uderzeń.
- MIPS AIR® – najlżejsza i najcieńsza odmiana systemu redukcji rotacji, odseparowana nie plastikową klatką, lecz elastyczną „siateczką” przyklejoną do poduszek; uzyskana różnica masy w porównaniu z tradycyjnym MIPS em to ok. 25 g, ale różnica w wymianie powietrza jest nieporównywalna;
- Norma NTA 8776 – jedyny obecnie standard stworzony specjalnie dla speed pedeleków, czyli wehikułów mających niezdrowy nawyk pędzenia z prędkościami sięgającymi nawet 45 km/h; kask musi wytrzymać o 43 % większą energię uderzenia niż nakazuje norma EN 1078 – Revo spełnia tę normę z zapasem;
Na papierze wygląda to efektownie, ale prawdziwy popis zaczyna się w laboratorium Virginia Tech.
Pięć gwiazdek w teście Virginia Tech – MET Revo bije konkurencję
Virginia Tech Helmet Lab to dla świata kasków coś, czym Michelin jest dla restauracji a NCAP dla motoryzacji: znak, że produkt faktycznie spełnia założone parametry, a nie tylko ładnie wygląda w katalogu. Revo zdobywa pięć gwiazdek i wynik 10,45 (niższy = lepszy), co plasuje go w elitarnym promilu modeli ocenianych „najbezpieczniejsze z bezpiecznych”.
Dla porównania: popularne endurowe kaski konkurencji mieszczą się w widełkach 12–16 punktów, czasem wyżej. Statystycznie przekłada się to na około dwudziestoprocentowe niższe ryzyko wstrząśnienia mózgu przy typowych prędkościach trailowych. To nie jest kosmetyczna różnica – to margines, który decyduje, czy po przysłowiowej „glebie” wstaniesz i pojedziesz dalej, czy skończysz sesję w szpitalu z tomografem gratis. Czego nikomu nie życzymy.

Kask, który chroni przy wyższych prędkościach – rola normy NTA 8776
Wolimy nie myśleć ile manekinów i rowerów padło ofiarą testów w firmie MET, aby uzyskać tak doskonałe wyniki. Wyjaśnijmy to przynajmniej teoretyzując – zakładamy że jeździsz na rowerze elektrycznym, który ciągnie 25 km/h „z pedału” i 45 km/h z górki? Twoja głowa musi wytrzymać inne wartości G niż w przypadku klasycznej szosy. Fizyka owszem, wyjaśni nam, że można powiesić słonia za ogon przywiązanego do stokrotki, ale jednocześnie przypomni, że masa i prędkość zbliżają nas do innych norm bezpieczeństwa niż te wymagane dla klasycznych rowerów. Po prostu na czaszkę przy uderzeniach będą działać znacznie większe siły.
Norma NTA 8776 zmusza producentów do testów przy wyższej energii kinetycznej, powiększonej strefie odkształceń i większym pokryciu potylicy. Revo spełnia te wymagania, oferując następujące rozwiązania:
- Obniżoną linię z tyłu i na skroniach – realnie 8–10 mm więcej EPS tam, gdzie uderzamy najczęściej podczas niekontrolowanych upadków czy lotów przez kierownicę;
- Wytrzymałość na uderzenie przy 27 km/h (EN 1078 bada przy 19,5 km/h).
- Wizjer, który odpina się i wygina – ogranicza dodatkowy moment obrotowy na szyję, kiedy lądujesz daszkiem w ziemię.
Dla eMTB i dla gravelowców z e-asystą oznacza to jedną rzecz: kask przewidziany do realnych prędkości, a nie tylko „papierowych” 20 na godzinę. Wiemy doskonale, że wartości opisujące naszą prędkość czy promień skrętu są bardzo różne w zależności od terenu i kask powinien wychodzić naprzeciw takim problemom, mając konstrukcyjny zapas technologiczny, w którym możemy chronić własną głowę nawet gdy ją mówiąc kolokwialnie, czasami „stracimy”.

Innowacyjna technologia MIPS AIR
Włosi zdecydowali się na redefinicję tego, czym jest normalny system MIPS, będący od lat podstawą zaawansowanych, dobrych kasków z wysokiej półki. Klasyczny MIPS to żółta plastikowa klatka między skorupą a wyściółką. Działa świetnie, ale potrafi: zwiększać wagę, ograniczać przepływ powietrza z racji konstrukcji i czasami wręcz skrzypieć.
MIPS AIR rozwiązuje te problemy. Zwróćmy uwagę na poniższe porównanie.
Klasyczny MIPS | MIPS AIR (Revo) | |
---|---|---|
Masa systemu | ~45 g | ~20 g |
Grubość | 2-3 mm | < 1 mm |
Kontakt z głową | plastikowa rama | mikropoduszki z siatką |
Wentylacja | umiarkowana | bardzo dobra |
Revo zachowuje ten sam 10-15 mm mikroruch w płaszczyźnie poziomej, który redukuje siły rotacyjne, ale użytkownik ma wrażenie, że jeździ „bez klatki”. Dodatkowo poduszki MIPS AIR przyklejono rzepami, więc kiedy przemoczysz wyściółkę górskim deszczem, całość suszy się szybciej i łatwiej uprać w pralce ręcznej. Jak widać, MET stworzył niejako MIPS na nowo, utrzymując jego najważniejsze cechy, ale jednocześnie poprawiając możliwości i ergonomię.
Dostępne kolory modelu MET Revo




Kask, który dostosowuje się do Twoich potrzeb
Bezpieczeństwo jest kluczowe, ale komfort decyduje, czy będziesz go nosić na każdą jazdę. Wiele kasków – choćby tak świetne modele jak należące do nieco innej rodziny GIRO Vanquish czy Abus Gamechanger – po założeniu sprawiają wrażenie „przyklejonych” do głowy. Kolarze często zapominają, że mają je na głowie – co sprawia, że stają się bardzo naturalnym obowiązkiem nie wymagającym specjalnego wysiłku. MET Revo w tej materii nie pozostaje z tyłu, dorzucając dwie bardzo przyjazne funkcje:
- System regulacji 360° Safe T Heta – pokrętło dociska obręcz wokół całej głowy, a nie tylko z tyłu; trzypozycyjna regulacja wysokości pozwala ominąć „górkę” od kitki, węzełek bandamy lub okulary enduro;
- Magnetyczne zapięcie Fidlock – jeśli kiedykolwiek próbowałeś w rękawiczkach trafić klasyczną klamerką w szczelinę, wiesz, że Fidlock to zbawienie – przyciąga się sam, a do zdjęcia kasku wystarczy przesunięcie palcem;
Do tego dochodzą bardzo fajne drobiazgi: porty na okulary (trzymają za zauszniki, nie za soczewki), antybakteryjne wkładki DryFit i waga około 390 g (dla rozmiaru M) – w świecie kasków NTA to naprawdę mało.

Dlaczego MET Revo to najlepszy wybór dla górala i użytkownika e bike’a?
Najważniejszy powód: bezpieczeństwo potwierdzone dwiema pieczęciami: pięć gwiazdek Virginia Tech i certyfikacja NTA 8776. Do tego kask nie przypomina pancernego grzyba na głowie. Do tego MIPS AIR zamiast cięższych wkładek, pełna skorupa wrap around, odpinany daszek z elastycznego tworzywa. No i znakomity komfort: system 360°, Fidlock, 23 kanały wentylacyjne i masa, której nie poczujesz na karku podczas całodziennej wyprawy. MET Revo to też dość duża uniwersalność: ten sam model ochroni Cię na e gravelu pędzącym 45 km/h, jak i na bike parku. Nie musisz mieć dwóch kasków do różnych dyscyplin.
Na koniec zostawiliśmy atrybut cenowy. Katalogowe 230 USD – ok. 1099 zł (w chwili premiery) to nie jest poziom „budżet”, ale patrząc na to, ile kosztuje prywatna tomografia, wciąż wychodzi taniej. Po drugie, to kask na lata. Naprawdę, przy tym poziomie ewolucyjnym, wygodzie, ergonomii to parę sezonów w bezpiecznym nakryciu głowy.
Zobacz również: 15 pomysłów na prezent dla e-rowerzysty
MET Revo – po prostu musisz go mieć. I już chcesz go mieć.
Jeśli ścigasz się w enduro, lubisz techniczne trasy na elektryku albo po prostu chcesz mieć na głowie coś, co realnie zmniejsza ryzyko uszkodzeń w ich szerokim i niebezpiecznym wachlarzu, MET Revo jest kandydatem numer jeden. Pokrywa większą część czaszki, rozprasza większą energię, a do tego wygląda na agresywny i stylowy. Czy to najbezpieczniejszy kask open face na rynku? Obiektywnie – w tej chwili tak mówią liczby. Subiektywnie – jeśli po pierwszej jeździe nie zniknie Ci z głowy to uczucie „gram w Halo, mam kask z przyszłości”, prawdopodobnie dołączysz do rosnącej grupy zadowolonych użytkowników MET Revo. A wtedy jedyne, co może Cię zatrzymać, to brak prądu w akumulatorze… ale głowa? Głowa będzie cała. Zawsze!